Ostatni dzień w Laosie spędzamy w Luang Prabang – miasteczku, którego urodę doceniono i w 1995 roku wpisano na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. To miejsce gdzie spotykamy najwięcej mnichów, ponieważ jest tu bardzo dużo pagód i stup buddyjskich. Zwiedzamy kilka z nich: najważniejsza to Wat Xieng Thoung z potrójnym dachem, gdzie odbywały się kiedyś najważniejsze uroczystości władcy Pałacu Królewskiego m.in. koronacje. Sam Pałac z zewnątrz jednak nie powala, znajduje się w nim obecnie Muzeum Narodowe. Nie mamy jednak pełnego obrazu Pałacu ponieważ sale wystawowe były już zamknięte. A szkoda, bo było bardzo gorąco i chwila w chłodnych pomieszczeniach na pewno dobrze by nam zrobiła. Stara część miasta znajduje się na niewielkim półwyspie wokół którego rzeka Nam Khan wpada do Mekongu. To tu przy ulicy Sakkaline, która jest pełna kolonialnej zabudowy znajduje się najwięcej świętych miejsc dla buddystów. Wieczorem na Sakkaline rozkłada się nocny market z pamiątkami, materiałami, ubraniami czy kawą i herbatą. Najlepszą jednak rzeczą przy nocnym markecie jest wąska uliczka, gdzie znajdują się stragany z jedzeniem.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dodaj komentarz