Hejka. Nazywam się Łucja, mam 17 lat i pierwszy raz jestem w Tajlandii.
Pierwszego dnia pomimo wcześniejszej prawie całodniowej podróży mieliśmy pobudkę o godzinie 7 rano. Większość naszej grupy poszła zjeść śniadanie na bogate w jedzenie ulice Bangkoku. Ja natomiast zeszłam na dół, bo obok naszego hotelu jest sklep 7 Eleven. Sklepy z tej sieci znajdują się dosłownie wszędzie. Kupiłam mochi, które okazało się nie być mochim. W środku była bita śmietana i jakiś syrop co było strasznie słodkie i w ogóle nie przyjemne.
Już pierwszego dnia zaraz po naszym przyjeździe z lotniska poszłam do 7 Eleven po maskę do włosów, bo w Tajlandii jest bardzo ,,ciężka” woda. Przy kasie przypomniałam sobie, że na tik toku widziałam trójkąty sushi, więc poszłam ich szukać. Okazało się, że były ostre. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że nienawidzę ostrych potraw, nawet takich lekko pikantnych. Więc tato zjadł… Dzisiaj stwierdziłam, że nie mogę pozwolić sobie na zakup czegoś co mi nie odpowiada, więc tym razem dobrze sprawdziłam etykietę i wzięłam trójkąt nie pikantny.
Kupiłam też puder do twarzy, który miał być zamiennikiem pudru z Hudabeauty. UWAGA, zgadzam się z tym stwierdzeniem, kosztuje jakieś 6 złoty, a Hudabeauty 250. Kupiłam też ampułki do włosów, napój mogu mogu, oraz galaretkowy mus o smaku liczy. To było moje girl breakfast.
Rano podjechały po nas busy i pojechaliśmy do kolejnego miasta, Ayutthayi. Nie chciałam jeszcze wyjeżdżać z Bangkoku, bo nie odwiedziliśmy sklepu z Hello Kitty co było moim celem na tą podróż. W Ayutthaya dojechaliśmy do hotelu i okazało się, że nie możemy wejść do pokoi, więc żeby nie marnować czasu pojechaliśmy tuk tukami zwiedzać świątynie. W pierwszej Wat Phananchoeng Worawihan mogliśmy podziwiać 19 m siedzącego Buddę. Szczerze, to bardzo interesuje mnie historia Buddy, oraz sam buddyzm. Zdziwiło nas to, że buddyści by zrobić sobie zdjęcie siadają tyłem do pomniku Buddy, co na Sri Lance, czy w Kambodży jest źle odbierane. Cała świątynia była bogato przyozdobiona, miała złote elementy, który ma symbolizować bogactwo i dostatek.
Wat Yai Chai Mongkhon to kolejna świątynia którą odwiedziliśmy. Ma bardzo wysokie schody prowadzące do wnętrza chedi, a w środku była studnia, do której należało wrzucić monetę. Kogo moneta wpadnie w sam środek naczynia to będzie mieć szczęście. Tak jak w każdej świątyni mogliśmy zobaczyć ,,dary” dla Buddy, które mają też wspomóc mnichów. Mówię o pomarańczowym materiale, którym owija się stupy buddyjskie, lub robi się szaty dla mnichów. Były też posągi Buddy, a na każdym z nich widniało nazwisko fundatora.
Po grupowym zdjęciu były kolejne ruiny, masa rzeźb przedstawiających siedzącego Buddę, potem leżący Budda symbolizujący relaks po doznanym oświeceniu, a w tym wszystkim sesja ślubna.
Na sam koniec naszego zwiedzania świątyń odwiedziliśmy ruiny Wat Chai Watthanaram, gdzie część osób przebrała się w tradycyjne stroje tajskie, by zrobić sobie fajne zdjęcia. Ja nie chciałam, bo to nie jest moja estetyka.
Byłam już bardzo zmęczona po tym całym chodzeniu, ale wracając z obiadu pojechaliśmy do mojego ulubionego sklepu 7 Eleven i znowu się obkupiłam…
Kolejna wycieczka do Tajlandii już w marcu i listopadzie 2025!
Już niedługo ruszamy do Azji. Przed nami Wietnam, Kambodża, Filipiny, Sri Lanka, Tajlandia, Japonia... Egzotyczne miejsca z pięknymi widokami, wyśmienitym jedzeniem.
Ciekawostki, informacje i porady z Azji Południowowschodniej. Miejsca, które warto odwiedzić, co trzeba zjeść, co musisz zobaczyć i jak aktywnie spędzić czas w Azji.
Wietnam - to jedno z najpiękniejszych azjatyckich miejsc. Ale jest coś jeszcze niż tylko piękna architektura i oszałamiająca przyroda. Pyszne jedzenie, przyjaźni ludzie...
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dodaj komentarz