Wycieczka do Wietnamu, dzień trzeci.
Wstajemy wcześnie rano, by popłynąć na wodny targ – kilka kilometrów od centrum Can Tho. Handluje się tu warzywami i owocami, ale w przeciwieństwie do targu wodnego w Bangkoku, zakupy robią tu tylko miejscowi. Każda duża łódź sprzedaje jeden-dwa rodzaje owocu z Delty Mekong. Do naszej łodzi podpływają tylko wąskie czółna, które głównie dla turystów sprzedają pojedyncze kokosy, mango, ananasy, oraz wietnamską słodką kawę i zimne napoje. Nieco dalej w wąskim odpływie zatrzymujemy się przy owocowych ogrodach, wypożyczamy rowery i jedziemy wzdłuż rzeki. Naszym celem jest drzewo, które w czasie bombardowań amerykańskich zostało zniszczone i przestało żyć. Porozrzucane gałęzie zaczęły puszczać korzenie do ziemi i drzewo odrodziło się na nowo. W miejscu, gdzie wypożyczyliśmy rowery są owocowe ogrody oraz mała restauracja. Można tu zjeść owoce, które rosną w delcie Mekong, a także różne przysmaki z grilla (nie dla wszystkich przysmaki). Najbardziej odważni z naszej grupy okazali się Andrzej i Marcin, którzy zamówili i zjedli! szczura oraz węża. Trochę im przeszkadzała duża liczba kości, ale zbytnio nie narzekali.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dodaj komentarz