W stolicy Wietnamu – Hanoi spędzamy ostatnie chwile przed wylotem do domu. Ostatnie zakupy, ostatnie dania w restauracji, ostatnie lody z duriana, ostatnie dni z temperaturą powyżej 35 st. C. Za chwilę będziemy w Polsce, gdzie pogoda nie będzie nas rozpieszczać. Dzisiejsze kilka godzin spędzamy na zwiedzaniu. Na mapie zabytków Hanoi wybieramy parę miejsc i choć nie jest do nich daleko z naszego hotelu to wynajmujemy auto z kierowcą, ponieważ w takim upale szybko byśmy padli ze zmęczenia. Największe wrażenie robi Świątynia Literatury, której historia sięga XI wieku. Zwykle pełno jest tu studentów proszących o powodzenie w przyszłych egzaminach, bądź dziękujących za pozytywne wyniki. Dziś spotykamy tu masę przedszkolaków, które poubierane w mini-togi będą lada moment wchodzić przez drzwi edukacji. W Hanoi jest też duży kompleks budynków dawnego prezydenta Ho Chi Minha: mauzoleum, dom, biuro, czy miejsce relaksu. Wokół kręcą się robotnicy, którzy zamiatają plac, przycinają żywopłot, sprzątają,… i ciągle słychać gwizdek żołnierza, który pod Mauzoleum wypatrzył jakąś kolejną gapę przechodzącą przez “świętą”, żółtą linię w kierunku miejsca spoczynku Wujka Ho. Tu porządek musi być pod każdym względem. Dziś Mauzoleum jest zamknięte (jak w każdy poniedziałek i piątek) dlatego nie ma długiej kolejki do oddania hołdu zabalsamowanemu ciału Ho Chi Minha.
Całkiem inaczej jest nad jeziorem Hoan Kiem, gdzie ulice wokół wieczorem zamykane są dla aut i skuterów. Pełno tu straganów, zespołów, śpiewaków, animatorów i spacerujących wokół jeziora Hanojczyków. Podobny gwar jest kilka ulic dalej, gdzie na małych krzesełkach przed knajpkami siedzą ludzie, piją drinki, piwo i jedzą różnorakie przekąski. W przeciwieństwie do Sajgonu w Hanoi taka atmosfera skończy się tuż przed 24, ponieważ pilnująca porządku policja nakaże za chwilę zamykać i iść spać. Wtedy na zabawę zostaną już tylko nocne kluby…
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dodaj komentarz