Na środku ronda w centrum miasta stoi dziwna rzeźba o owalnym kształcie i wielu kolcach. Oczywiście mieszkańcy, którzy przejeżdżają tędy codziennie nie zwracają już na nią uwagę, natomiast przyciąga ona turystów. Jeżeli i my daliśmy się skusić na odwiedzenie tego miejsca to znaczy, że jesteśmy w Kampot i z pewnością stoimy przed ogromny durianem. Kampot leży w południowej części Kambodży w regionie, który niewątpliwie słynie z produkcji pieprzu. Prócz pieprzu wokół miasta jest też wiele plantacji, na których rosną duriany – stąd ten pomnik w centrum miasta.
Choć gatunków duriana w Azji jest około 20 to podstawowym z nich jest durian zwyczajny. Znany jest także jako zybuczkowiec, lub rościan. Rośnie w Azji Południowo-wschodniej na wiecznie zielonych drzewach, które sięgają nawet 50 metrów wysokości. Należy tu dodać, że w hodowlanych warunkach są znacznie niższe. Charakteryzuje go rzadka przypadłość, która nazywa się kaulifloria. Podobnie jak w kakaowcu, kwiaty duriana wyrastają bezpośrednio z pnia, lub grubej gałęzi. Owoce duriana w Kambodży można zbierać od kwietnia do lipca. Są ogromne, mogą ważyć do 4 kg i mieć nawet 40 cm wysokości. Są w kolorze brązowo żółtym, czy też zgniłozielonym i jak wspomniałem wcześniej pokryte są ostrymi kolcami. Prawdopodobnie też stąd pochodzi jego nazwa, ponieważ malezyjskie słowo duri oznacza kolec. Wewnątrz grubej skorupy w miąższu zatopiona jest jadalna część duriana, która ma kolor żółty i konsystencję budyniu. Ma ona czarne nasiona, które można zjeść, ale dopiero po upieczeniu. Mają wtedy smak orzechów.
Durian jest prawdopodobnie najbardziej śmierdzącym owocem na świecie (podobno malezyjska odmiana najbardziej), ale mimo wszystko uwielbianym przez Azjatów. W związku z tym uważają go za króla owoców mówiąc, że “pachnie jak piekło, a smakuje jak niebo”. A jak smakuje? Jak smażona cebula z dodatkiem czosnku, sera śmietankowego i migdałów. W wielu miejscach Azji do hoteli, sklepów, czy środków transportu publicznego wnoszenie durian jest zabroniony, ponieważ ma tak intensywny i nieprzyjemny zapach, który potrafi się długo utrzymywać. Niektórzy porównują go do smrodu kilkudniowych skarpetek, zepsutego mięsa, gnijącej cebuli, a nawet wymiocin.
Niewątpliwie jest też najniebezpieczniejszym owocem świata, ponieważ przy jego wielkości i wysokości z jakiej spada w rezultacie może poważnie zranić, a nawet zabić.
Durian bezsprzecznie ma wiele wartości odżywczych: witaminy A i C, oraz te z grupy B (B1, B2, B3, B5, B6, B9, B13). Ma w sobie 5 % tłuszczu, oraz węglowodany, błonnik i cukry, a także wiele minerałów: fosfor, cynk, sód, potas, żelazo, wapń, kwas foliowy.
W rezultacie:
– działa dobrze na układ pokarmowy (zwłaszcza wątrobę),
– odmładza skórę,
– wywar z liści jest lekiem na gorączkę i depresję,
– łagodzi podrażniony ostrym jedzeniem żołądek,
– działa na anemię,
– wzmacnia odporność.
Godnym uwagi jest fakt, że zaliczany jest też do grupy afrodyzjaków. Można go jeść na surowo w deserach, sokach i koktajlach, lub gotować, piec i smażyć podając do ostro przyprawionych mięs. 100 g tego owocu dostarcza nam prawie 150 kalorii.
Podsumowując musimy jeszcze pamiętać, że nie należy go łączyć z alkoholem, ponieważ spowalnia jego rozkładanie.
Pomnik duriana, który stoi w centrum Kampot ma przypominać jak w tym regionie ważny jest ten owoc. Już w latach 40-tych Kampot stał się krainą duriana, a swój szczyt osiągnął w latach 60-tych. Niestety pod rządami Czerwonych Khmerów, które niewątpliwie były destrukcyjne dla Kambodży zniszczono plantacje durianów, aby hodować na tej ziemi ryż, a ich właścicieli (ówczesną elitę Kambodży) wymordowano. Od kilkunastu lat w prowincji Kampot rynek duriana odradza się choć jest to proces powolny. Niektórzy uważają, że hoduje się tam najlepsze duriany w całej Kambodży, a nawet na świecie.
Analitycy prognozują, że w tym roku popyt na krajowe duriany będzie w Kambodży bardzo duży. Zasługą tego jest niewątpliwie Covid, którego pandemia sprawiła, że ograniczenia graniczne nie pozwoliły na sprowadzenie dużej ilości duriana z Wietnamu, czy Tajlandii. Duriany w Kambodży uprawiane są głównie w prowincjach Kampot, Kampong Cham, Battambang, Koh Kong i Pursat. W samej prowincji Kampot zbiera się ponad 12 tys. ton rocznie tego owocu. Jak mówią hodowcy słynie on z miękkiego miąższu i słodkawego posmaku. Hodowcy duriana starają się stworzyć stowarzyszenie, które na wzór pieprzowego będzie promowało ich lokalny produkt poprzez odpowiedni status w Światowej Organizacji Handlu. Jeśli wykażą się określoną metodą uprawy prawdopodobnie otrzymają status lokalnego produktu, który jest wyżej ceniony wśród nabywców.
Media mówiły o Kak Channthy, że jest Amy Winehouse Azji Południowo-Wschodniej. Była głosem odradzającej się w Kambodży sceny muzycznej z lat 60-tych i inspiracją dla młodego pokolenia piosenkarzy.
Zobaczymy Angkor, który jest jednym z najpiękniejszych miejsc w Azji. Pojedziemy na Pola Śmierci, popłyniemy na rajskie wyspy Zatoki Tajlandzkiej i spróbujemy wyśmienite azjatyckie dania.
Wojciech Tochman w książce pisze o ludzi psychicznie chorych w Kambodży, którzy żyją uwięzieni przez swoje rodziny. Dzieje się tak, ponieważ są agresywni, lub nie ma z nimi kontaktu. Wstrząsające historie...
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dodaj komentarz