W Wietnamie mieszka ponad 90 milionów ludzi, którzy mają w posiadaniu około 50 milionów skuterów. Trzeba bardzo uważać na ulicach, chodnikach czy przejściach dla pieszych ponieważ skutery są wszędzie. W Hoi An z kilkoma osobami wypożyczamy motorki i jedziemy w kierunku plaży. Wyjeżdżamy za miasto, żeby oswoić się z maszynami. Za miastem jest zdecydowanie mniejszy ruch na ulicy niż w centrum miasta, co ułatwia sprawę tym którzy na skuterach nie jeżdżą często. Zatrzymujemy się przy kwiatach lotosu, polach ryżowych, czy nad oczkiem wodnym nad którym pasie się bawół by trochę obfotografować przyrodę. Robimy przerwę przy pagodzie Van Duc, która jest jedną z największych pagód w okolicach Hoi An. Jest tu zakon buddyjski, sale modlitewne, a na tyłach grządki, oraz grobowce. Pogoda nam dopisuje, jest gorąco, a na skuterach owiewa nas przyjemny wiaterek. Dojeżdżamy do plaży Cau Dai. Oprócz leżaków i parasoli stoją tu okrągłe łodzie, którymi rybacy wypływają rano w morze. Na skuterach osiągamy zawrotną prędkość 60 km/h :-). Jedziemy dalej wzdłuż plaży mijając ekskluzywne hotele, aż w końcu docieramy do cypla z latarnią morską. Słońce zachodzi, trzeba wracać.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dodaj komentarz