Drugi dzień snujemy się statkiem po Zatoce Ha Long. Elegancki Royal Palace Cruise prócz górnego pokładu, gdzie można leżeć i kontemplować otaczającą przyrodę, posiada dużą salę i kilkanaście dwuosobowych kajut. Kajuty nie są może zbyt duże, ale bardzo przytulne i mają okno na morze. W każdej jest łazienka, klimatyzacja, wiatrak, kosmetyki, a nawet jednorazowa szczoteczka do zębów. W dużej sali prócz stolików i baru (robią m. in. Cuba Librę, oraz White Russian) jest także telewizor, oraz sprzęt do karaoke, ale chętni się nie znaleźli (może to i dobrze). Mieliśmy tu dzisiaj krótki kurs robienia sajgonek z warzywami i mięsem. W sajgonkach jest duża dowolność, każdy zawija w papier ryżowy to co mu smakuje, więc specyficzną kolendrę, chilli, czy mięso można pominąć. Kucharza na pokładzie mieliśmy bardzo dobrego, ponieważ mimo dużej ilości serwowanego jedzenia, niewiele zostawało na talerzach. Było oczywiście tradycyjne wietnamskie jedzenie, ale zaskoczył nas przygotowując nadziewane kraby. Nie dość, że jedzenie było bardzo dobre to jeszcze pięknie podane, a kelnerzy non-stop pytali czy nam smakuje. Do jedzenia oczywiście wino, świeże soki, czy piwo Ha Long. Dzisiaj wcześnie rano na górnym pokładzie mieliśmy możliwość ćwiczenia tai chi pod okiem Wietnamczyka, który pokazywał jakie ruchy mamy wykonywać. Pomimo wczesnej pory (6.00 rano) przyszło sporo osób. Wydawałoby się, że to proste ćwiczenia, a jednak spowodowały nieco trudności.
Komfort, miła obsługa, dobre jedzenie, czysto i oczywiście piękne widoki za burtą sprawiły, że bardzo mile spędziliśmy te dwa dni w Zatoce Ha Long.
Pozdrawiam czule wiernych czytelników bloga – byłych uczestników wyprawy do Wietnamu w marcu 2017, czyli Team Vietnam (Renata, Grzegorz, Magda, Ania, Ola, Ula, Marta, Leszek, Agnieszka, Artur).
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dodaj komentarz