Dotychczas zwiedzaliśmy Sri Lankę poruszając się autem Amala. Woził nas od miejsca do miejsca w środkowej części wyspy. Dzięki niemu przejechaliśmy niezły kawałek od Anuradhapury, przez Mihintale, Aukane, Habarane, Sigiriye, Dambulle, Willpatu, Pinnawele, Matale, aż dojechaliśmy do Kandy. Teraz czas zmienić środek transportu. Jedziemy więc pociągiem z Kandy do górskiej miejscowości Ella. Na początku pociąg “pędzi” prosto, potem zaczynają się zakręty, tunele, serpentyny – wjeżdżamy w góry. Pociąg pnie się coraz wyżej. Wraz z wysokością pojawiają się pola herbaty. I mijamy wodospad. Mamy miejsca w pierwszej klasie. Okna są pozamykane, ponieważ włączona jest klimatyzacja. Szyby są brudne, więc otwieramy drzwi na korytarzu, żeby zrobić zdjęcia. Ktoś siada na schody. Trzeba uważać, bo pociąg jedzie jak po wertepach. Dworzec Hatton. Tu wysiadają ci, którzy wchodzą na Szczyt Adama. Pociąg jedzie dalej. Piękne krajobrazy. Dziewczyna wychyla się z pociągu, a chłopak robi jej zdjęcia. Ktoś krzyczy w tunelu dla zabawy. Kolejny wodospad. I pola herbaty. Dworzec Nanu Oya. Stąd blisko do Nuwara Eliya. Ludzie wysiadają, inni wsiadają. Jedziemy dalej przez zielone wzgórza. Kolejne pola herbaty…
Z Kandy do Ella w linii prostej jest 65 km, po torach około 160 km. Po 6,5 godz. docieramy do Ella.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dodaj komentarz