Podziemna Rzeka

Zamieniliśmy wyspę Luzon na Palawan. Wylądowaliśmy w Puerto Princesa, gdzie na Baywalk (promenada) raczymy się owocami morza i różnego rodzaju rybkami. Stąd niedaleko jest do miejsca zwanego Podziemna Rzeka. Po drodze do niej zatrzymujemy się w Ugong Rock. Na pierwszy rzut oka wygląda niepozornie: przewodniczka prowadzi nas labiryntem wąskich korytarzy. Skały jednak są ostre, a głowami zahaczamy o skalne nawisy. Kaski się przydają. Są miejsca, gdzie musimy się przeciskać przez szczeliny. Droga prowadzi przez drewniane kładki, strome schody, a nawet wysoki komin. Dostajemy tam prymitywne uprzęże i wciągamy się przy pomocy lin, które co jakiś czas mają węzły, żeby lepiej się je trzymało. Wygląda groźnie, ale wszystkim idzie gładko. Na górze widok jest piękny: góry, pola ryżowe, pasące się bawoły, dużo zieleni i wiejska zabudowa. Perspektywa zejścia tą samą drogą spowodowała, że większość grupy zdecydowała się zjechać z góry tyrolką. Andrzej nawet w pozycji Supermana – na leżąco.