Zakończyliśmy kolejną wyprawę. Wietnam niestety już za nami.
Parę dni po powrocie znalazłem w skrzynce mailowej wiadomość od Moniki – współtowarzyszki naszej podróży:
Chciałam zobaczyć Wietnam dla Ha Long…okazało się, że zobaczyłam więcej rzeczy, dla których chciałabym tam wrócić.
I to chyba właśnie jest magią tego kraju, że zaraża….zupełnie niepostrzeżenie…każdą swoją częścią….
Ujmuje różnorodnością, wielością, masą ludzi, nieustającym gadaniem Wietnamczyków, a pomimo to spokojem, poczuciem bezpieczeństwa.
Niezależnie od tego jak bardzo można było zachwycić się krajobrazami, smakami, takim oczywistym pięknem, to największe wrażenie zrobili na mnie ludzie. To poczucie silnej więzi, które ich łączy. Ta oczywista, namacalna miłość do dzieci. Rodzaj utraconej bliskości w rozwiniętych krajach. I pod skórą czułam ich niezłomność…siłę, której nam też już brakuje, niestety…cholera….
Myślę, że czas na świadome zrealizowanie uczuć, które mnie ogarniają po tej wyprawie, jeszcze nadejdzie.
Organizacja wyprawy – znakomita. Siła Twojego spokoju – bezcenna. Poczucie bezpieczeństwa zapewnione przez Ciebie – całkowite.
Wyruszałam bez obaw na tę wyprawę i nie zawiodłam się. Chciałabym tam wrócić…na dłużej…..
Twoja misja wykonana….zainfekowałeś mnie Wietnamem 🙂
Dzięki serdeczne za niezapomniane wrażenia i czekam z niecierpliwością na zdjęcia.
Monika, Poznań
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dodaj komentarz