Tak się złożyło w ostatni dzień naszej wycieczki po Wietnamie, że miejsca które odwiedzamy w Hanoi naznaczone są obecnością Amerykanów. Najpierw poszliśmy do Muzeum Historii Wojskowości, gdzie w dużej mierze pokazana jest droga Wietnamu do wolności, najpierw spod kolonii francuskiej, a potem w czasie wojny wietnamsko-amerykańskiej. Prócz wielu zdjęć w galerii, na zewnątrz stoi sprzęt wojskowy: samoloty, czołgi, helikoptery, wyrzutnie rakietowe, auta bojowe. Spod muzeum skuterami pojechaliśmy nad Jezioro Zachodnie. Oczywiście nie my kierowaliśmy (chyba bym się w Hanoi nie zdecydował na prowadzenie skutera), mieliśmy kierowców, którzy zaproponowali nam podwózkę. Wydawałoby się, że skoro jeżdżą skuterami codziennie po tym zatłoczonym mieście to jesteśmy w bezpiecznych rękach, ale okazało się, że gdyby nie mój refleks to zatrzymalibyśmy się na czarnym suwie, ponieważ kierowca mojego skutera postanowił w czasie jazdy wysłać sms-a. Kierowca Daniela natomiast miał długi paznokieć kciuka pomalowany na flagę Wietnamu. Nad Jeziorem Zachodnim stoi pomnik przypominający o tym że w październiku 1967 roku z jeziora został wyłowiony późniejszy senator USA John McCain, po tym jak jego samolot został zestrzelony w czasie zrzucania bomb nad Hanoi. Został aresztowany i przez 6 lat siedział w więzieniu zwanym przez Amerykanów Hanoi Hilton – byliśmy tam 3 dni wcześniej. Niedaleko Mauzoleum Ho Chi Minha znajduje się niewielkie jeziorko Huu Tiep, w którym zatopione są szczątki amerykańskiego bombowca B-52 zestrzelonego 27 grudnia 1972 roku. Byliśmy także w barze Bun Cha Huong Lien, gdzie 23 maja 2016 roku prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama i znany szef kuchni Anthony Bourdain zjedli razem kolację. Nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że nie jest to wytworna restauracja tylko zwykły bar jak wiele innych w Hanoi. Zjedli bun cha – rosół z grillowaną wieprzowiną i makaronem, ziołami, sosem rybnym i talerzem zieleniny. Do tego zamówili krokiety z owocami morza i regionalne piwo Hanoi. Nie byliśmy jedynymi cudzoziemcami, którzy przyszli tu po to by zjeść to co prezydent – danie zwane Obama Combo. Bun cha było bardzo dobre natomiast krokiet nie powalał.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dodaj komentarz