Aktualności

Nowa wyprawa

09 grudnia 2023
Autor:
Rafał

Na początek Tajlandia.

Wylądowaliśmy w Bangkoku co oznacza, że zaczynamy kolejną podróż po Azji. Zaczynamy w Tajlandii, ale nie jest ona naszym celem podróży. Ale o tym później.

Tajska Wenecja

Pierwszego dnia w Tajlandii śpimy nieco dłużej, żeby odespać nasz lot z przesiadką w Pekinie. Po śniadaniu zjedzonym na ulicznym straganie idziemy do Królewskiego Wielkiego Pałacu. Po drodze jednak zaczepiają nas mężczyźni w koszulkach security (przebierańcy?) i proponują przejażdżkę łodzią po rzece Menam. Kręcą coś o zamkniętej części Pałacu, długich kolejkach do kasy i ogromnej ilości ludzi, więc podejrzewamy, że chcą nas naciągnąć. Propozycja jednak jest tak kusząca, że dajemy się namówić. Długim czółnem z olbrzymim silnikiem płyniemy jedną z odnóg rzeki Menam. Zabudowa wokół przypomina Wenecję, jednak domy są niskie i wiele z nich jest drewnianych. Niektóre się zawaliły, lub są chwilę przed zawaleniem. Mijamy targ wodny, łodzie-sklepy, kilka świątyń buddyjskich i ogromnego złotego Buddę, który jakby ze współczuciem patrzy na otaczające go biedne domy. Przejażdżka łódka po rzece Menam okazała się bardzo przyjemnie spędzonym czasem wśród malowniczej okolicy.

Świątynie Bangkoku

Zatrzymujemy się przy Wat Arun – świątyni Aruna – boga wschodzącego słońca. Po najeździe Birmańczyków na tajską stolicę Ayutthaya w 1767 roku jej władca, spływając rzeką Chao Phraya (Menam) zauroczył się dawną Wat Arun, oraz jej okolicą i postanowił wybudować tu swoja stolicę – Thonburi.

Kolejnym przystankiem jest Wielki Pałac – dawna siedziba królewska, a teraz miejsce reprezentacyjne i turystyczne. Jego budowę rozpoczęto w 1782  roku i przez następne 150 lat był domem dla tajskich królów. Zachwyca dziś mnogością i różnorodnością budowli, oraz piękną architekturą z wieloma szczegółami. Znajduje się tu świątynia ze Szmaragdowym Buddą.

Tuż przed zachodem słońca idziemy do Wat Pho – największego leżącego Buddy w Tajlandii. Mierzy 46 m długości i 16 m wysokości. Dziewczyny wrzucają monety (jałmużnę dla mnichów) do 108 dzbanów stojących wzdłuż Buddy.

Wieczorem nocnym pociągiem jedziemy w kierunku wschodniej granicy Tajlandii, a potem do Laosu. Przez 11 dni przejedziemy Laos z południa na północ. Czekają nas więc kolejne atrakcje. 

Przeczytaj więcej o naszych podróżach w Azji:

(Jeden komentarz)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *