W skład okręgu Bagan wchodzi Stary Bagan, Nowy Bagan i kilka mniejszych miejscowości wokół. My mieszkamy w Nyaung U niedaleko tablicy Old Bagan. Naprzeciwko mamy targ, do którego wieczorami chodzimy, ponieważ sprzedają tam nasze przysmaki: ciasto z mąki ryżowej smażone w małych okrągłych foremkach i na to wbijane jest jajko przepiórcze. Tuż obok, pani smaży na blasze cieniutkie “naleśniki”, także z mąki ryżowej i nakładała na to ciecierzyce, kiełki bambusowe, kolendrę, pomidory i zieloną papryczkę. Wersja droższa miała jeszcze kurze jajko. Przepyszne, i kosztowało jednego dolara.
Tuż za targiem, na którym można było się kompletnie ubrać, rozłożona była scena, na której grały zespoły rockowe, wystawiano sztuki teatralne i tańczyły “apsary”. Wszystko to z okazji święta pełni księżyca. Z naszego hotelu mieliśmy widok na oświetloną, pozłacaną pagodę Shwezigon. Idąc w jej kierunku natrafiliśmy na boisko do siatkówki położone w niesamowitym miejscu pomiędzy świątyniami. Akurat rozgrywali mecz. Chodząc bocznymi uliczkami (tuż przy rzece) co krok natykaliśmy się na kolejne pagody i świątynie. Niektóre z nich stoją w zapomnianym miejscu i często są w opłakanym stanie.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dodaj komentarz