Jesteśmy w jednym z bardziej urokliwych miejsc w Laosie. Nasze domki stoją na wzniesieniu nad brzegiem rzeki Hinboun. Jedziemy do największej jaskini w Laosie – Kong Lor. Po śniadaniu wsiadamy do długich łodzi, którymi miejscowi sternicy wiozą nas w górę rzeki. Po niecałej godzinie zmieniamy łódź i wpływamy do jaskini. Przez całą jej długość płynie rzeka więc nie ma innej możliwości zwiedzania jaskini – tylko na łodzi. Po drodze jedno miejsce jest oświetlone, możemy więc zejść na ląd i przejść kawałek, żeby zobaczyć niesamowite formacje skalne ukształtowane przez naturę. Cały 7,5 kilometrowy odcinek pokonujemy przy świetle latarek. Strach pomyśleć co by było gdyby zgasły. Po drugiej stronie góry, pod którą przepływamy jest kilka sklepików i miejsce do odpoczynku.
Wracamy tą samą drogą. W niektórych miejscach musimy zejść z łodzi, ponieważ są mielizny. Drugą część dnia spędzamy na kajakach sit-on-top i płyniemy na Niebieską Lagunę. Miejsce jest mocno zarośnięte na brzegach i słońce już tu o tej porze nie dochodzi, dlatego możemy sobie tylko wyobrazić jej cały urok. Mimo wszystko jest bardzo przyjemnie. Woda jest krystalicznie czysta, tak że widać na dnie olbrzymie skały i zatopione konary drzew.
W czasie wycieczki do Laosu zobaczymi m.in.: delfiny Irawadi, Krainę 4000 Wysp, jaskinię Kong Lor, Phonsavan, Vang Vieng, Luang Prabang wpisane do UNESCO...
W odległych czasach w Laosie mieszkał lud gigantów. Byli tak wielcy, że sięgali niemal do nieba. Zbudowali Wielką Ścianę, która miała być pułapką dla zwierząt.
Jaskinia Pak Ou była kiedyś ośrodkiem kultów animistycznych i składano tam ofiary ze zwierząt. Lokalne duchy stały się jej strażnikami.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dodaj komentarz