Droga z Wientian do Kong Lor była długa i usłana dziurami, stąd zajęła nam 11 godzin. Ale… warto było. Mieszkamy w drewnianych domkach położonych na niewielkim wzgórzu nad rzeką otoczoną skalistymi górami. Zaraz po śniadaniu wąskimi łodziami ruszamy w górę rzeki Nam Hinboun. Nurt nie jest zbyt wartki, ale bywają płycizny i wtedy musimy wejść do wody, by sternicy mogli przeciągnąć łodzie. Dużą przeszkodą są także powalone olbrzymie konary drzew leżące w wodzie. Dopływamy do olbrzymiej góry z wejściem do jaskini. Jaskinia Kong Lor jest chyba najbardziej imponującą w całym Laosie. Przepływa przez nią rzeka i żeby ją zwiedzić można to zrobić tylko na łodzi. Siedmiokilometrowa trasa wiedzie w zupełnej ciemności, ponieważ tylko niewielki odcinek, który można przejść na piechotę, jest oświetlony. Przed jaskinią dostajemy latarki, dzięki czemu możemy zobaczyć ogrom tej jaskini. Wysokość sięga nawet 50 metrów. Slalomem mijamy wystające z wody głazy, a skalne nawisy w słabym świetle latarek swymi kształtami pobudzają wyobraźnię.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dodaj komentarz