Z japońskiego miasteczka Hashimoto zaczynamy piąć się koleją do góry… za oknem soczysta zieleń lasu i wysokie góry. Jedziemy do Koyasan. 1200 lat temu mnich Kukai założył na wzgórzu pierwszy klasztor Shingon. Teraz w tej niewielkiej miejscowości znajduje się ponad 100 świątyń i klasztorów. Najwspanialsze to oczywiście Kongobuji i kompleks Garan. W Kongobuji (poświęcone matce Toyotomiego) jest wiele pokoi z pięknie ozdobionymi malowidłami na ścianach, dużą salą konferencyjną, gdzie pijemy zieloną herbatę, buddyjską kuchnią, oraz starannie utrzymanym ogrodem na zewnątrz. Nieco dalej w zachodniej części miasteczka jest kompleks Garan, w którym znajduje się kilkanaście drewnianych budowli. Najbardziej efektowna to Konpon Daito, ponieważ jej czerwony kolor silnie kontrastuje z zielonymi drzewami. Nieco na uboczu stoi świątynia Saito, z której dochodzą śpiewy mnichów buddyjskich. Największe wrażenie robi jednak cmentarz Okunion, mający 200 tys. kamiennych pomników stojących między starymi drzewami. Wiele z nich porośniętych jest mchem co daje im jeszcze większego uroku. Spacerkiem dochodzimy do Mauzoleum Kobo Daishiego (imię nadane założycielowi Koyasan po jego śmierci) – wielkiej świątynia z ciemnym wnętrzem sprzyjającym modlitwie. Tuż obok natomiast znajduje się Świątynia Latarń – miejsce, w którym światło daje około 20 tys. lampionów. Niesamowite miejsce.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dodaj komentarz