Drugi dzień spędzamy w górskiej miejscowości Dalat w południowym Wietnamie. Wynajętym autem jeździmy po okolicy i zwiedzamy najciekawsze miejsca. Na obrzeżach miasta znajduje się kolejka linowa, która wiezie nas do najbardziej znanego klasztoru buddyjskiego Truc Lam. Jedziemy tylko w jedną stronę ponieważ przy klasztorze umówiliśmy się z naszym kierowcą. Mogliśmy od razu przyjechać tu autem, ale z kolejki linowej rozpościera się piękny widok na Dalat, zielone wzgórza i rozrzucone wokół szklarnie. Na terenie klasztoru oprócz świątyń, wielu budynków służących medytacji, oraz odpoczynkowi mnichów uwagę przyciąga różnorodna, kolorowa i starannie wypielęgnowana roślinność. Nieco dalej poza miastem jest wodospad Datanla. Aby się do niego dostać można zejść piechotą w dół, my jednak wsiadamy do rollercoastera, którym zjeżdżamy do samego podnóża wodospadu. Adrenalina jest duża, kiedy pędzimy po stromym i krętym torze. Ciekawym miejscem (jakby wyciągniętym z kreskówek) jest park z glinianymi rzeźbami. Przy wejście wita nas smok – symbol Wietnamu, dalej jest olbrzymi motor, pociąg, monstrualne warzywa, gitara na którą może wejść cała szkolna klasa, jest stado małp, słoń, samolot. Kiedy wracamy do centrum miasta idziemy do restauracji na zupkę Pho Bo (restauracja to chyba za dużo powiedziane), a po południu opuszczamy Dalat i lecimy samolotem nad Morze Południowochińskie do Danang.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dodaj komentarz