Wylądowaliśmy w Da Nang, wprawdzie 7 godzin po czasie, ale udało się. Pogoda tutaj nas nie rozpieszcza. W Sajgonie było 35 st C, a w Da Nang ledwo 23. Mieliśmy spędzić dzisiejszy dzień na zażywaniu kąpieli słonecznych i morskich jednak zimna woda, wiatr i brak słońca spowodowało, że poszliśmy na spacer po plaży mocząc tylko nogi. Da Nang to duże miasto nad Morzem Południowochińskim, które mocno się rozwija, co widać przy brzegu. Buduje się tu masę cztero, pięciogwiazdkowych hoteli, które mają nawet 48 pięter, z basenami i widokiem na morze. Na razie turystów zbyt wielu tu nie ma i porównując z Sajgonem to Da Nang (przynajmniej okolice plaży) wydaje się miastem wymarłym. Potem pojechaliśmy w Góry Marmurowe.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dodaj komentarz