Z Sajgonu do Ben Tre jest 90 km. To tu zaczynamy naszą przygodę z Deltą Mekong – jednym z najpiękniejszych miejsc w Wietnamie. Setki kanałów z brunatną wodą tworzą gęstą wodną sieć. Ben Tre to duże miasto, jednaka już po chwili wypływamy z centrum miasta i brzeg Mekongu zaczyna się zmieniać. Miejsce mieszkalnych, kilku-piętrowych budynków na brzegu zastępują drewniane domki na palach, małe przetwórnie kokosów, niewielkie przystanie załadunkowe, czy zamieszkałe łodzie. Z czasem i to znika, rzeka się zwęża i zaczyna nas otaczać dżungla porośnięta palmami. Prowincja Ben Tre słynie z kokosów, z tego co się z nich wytwarza, oraz z pasiek i znakomitego miodu, oraz produktów pochodnych. Cukierki kokosowe zawijane w papier ryżowy są obowiązkową rzeczą jaką muszę przywieźć do Polski. Dzieci za nimi przepadają choć na początku nieufnie podchodzą do tego jak tłumaczę, że ten papierek “foliowy” można zjeść.
Delta Mekong to oczywiście różne owoce, które mogliśmy już pokosztować: małe banany, ananasy maczane w soli z chilli, arbuz, jackfruit, czy rose apple.
Po dwóch wieczorach spędzonych w głośnym i rozrywkowym Sajgonie, możemy chwilę spędzić w cichej dżungli. Chociaż też nie zawsze, ponieważ Delta Mekong to najludniejsze miejsce w Wietnamie, które swym przyrodniczym bogactwem przyciąga spragnionych dostatniego życia.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dodaj komentarz