Poprzedni wpis
Pierwszy dzień naszej wyprawy do Azji spędziliśmy w stolicy Tajlandii. Po wyjściu z lotniska uderzyła nas ściana lepiącego się gorąca. Jest 32 st. C. Na ulicy Bangkoku kuszą tajskim jedzeniem, owocami morza, oraz innymi przyjemnościami (nie tylko kulinarnymi). Krewetki z grilla za dolara, masaż w cenie zupy, obiad za 3 dolary. Ale prócz przyjemności kulinarnych było też coś dla ducha: Pałac Królewski, świątynia Wat Pho.
Wieczorem przez najbardziej znaną ulicę backpackerską Kao San ciągną tłumy Europejczyków, Amerykanów, gra muzyka na żywo, i oczywiście można zjeść grillowanego skorpiona.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dodaj komentarz