Przyjechaliśmy autobusem sypialnym z Hue do Hanoi. W Wietnamie to bardzo popularny środek transportu. 650 km jedziemy całą noc dzięki czemu mamy więcej czasu na zwiedzanie. W autobusie każdy ma swoje łóżko, więc można się wyspać. W Hanoi jesteśmy wcześnie rano, dlatego idziemy do Mauzoleum Ho Chi Minha, które otwarte jest między 8-11. Obchodzimy cały kompleks, ponieważ jest tylko jedno wejście, a cały teren obstawiony jest mundurowymi. Musimy oddać plecaki, a aparaty, obiektywy i tablety zabieramy w specjalnych torbach, które tuż przed mauzoleum dajemy do depozytu. Ustawiała się długa kolejka, która szybko się przesuwa. Większość to Wietnamczycy, którzy przyjeżdżają często z odległych terenów. Nauczyciele przyprowadzają całe klasy dzieci ubranych w jednakowe mundurki. Do Mauzoleum należy iść równo jeden za drugim w dwóch w rzędach, nie wolno żuć gumy, najlepiej nie zachowywać się zbyt głośno, nie śmiać się, nie wolno rozmawiać przez telefon, robić zdjęć. Po wielu zakrętach wchodzimy do marmurowego budynku w kształcie kwiatu lotosu. Co krok stoją żołnierze w białych mundurach i pilnują porządku. Wewnątrz wielkiej sali na środku jest metalowy sarkofag ze szklanymi ściankami, wewnątrz którego leży były komunistyczny przywódca Wietnamu Ho Chi Minh. W sali panuje półmrok, wokół trumny stoi straż honorowa, a ludzie w skupieniu obchodzą salę. Ho Chi Minh zmarł w 1969 roku, a jego ciało w mauzoleum spoczęło 6 lat później.
Do końca dnia byliśmy jeszcze w domu Ho Chi Minha, nad jeziorem Hoan Kiem, w więzieniu Hanoi Hilton, na targu Dong Xuan.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dodaj komentarz