Dwa dni spędziliśmy w wietnamskim parku narodowym Cat Tien. Nasz nocleg położony w przepięknym miejscu w lesie to trzy drewniane domki: nasza sypialnia, stołówka i kuchnia. Dzień wcześniej po południu jeździliśmy rowerami, a wieczorem przy ognisku jedna z mieszkanek z plemienia Ma opowiadała nam jak w latach 80 XX wieku jej rodzice mieszkali w dżungli z dala od cywilizacji. Śpiewała nam piosenki w języku, którego Wietnamczycy nie rozumieją. W drugim dniu mieliśmy trekking w dżungli. Naszym celem jest Jezioro Krokodyli do którego prowadzi pięciokilometrowa ścieżka. Mieszka tu kilkadziesiąt gatunków ssaków, w tym: makaki, gibony sambary indyjskie, woły, żółwie, a nawet słonie. Tych ostatnich nie widzieliśmy, za to krokodyli było w jeziorze wiele i chętnie pozowały nam do zdjęć. Wysoko na gałęziach wypatrzyliśmy gibony. Idąc gęstą dżunglą słyszeliśmy gdzieś niedaleko odgłosy różnych zwierząt ale w gęstej dżungli ciężko było cokolwiek wypatrzeć. Cat Tien nie jest popularnym miejscem wśród turystów, ale bardzo przyjemnie spędziliśmy te dwa dni.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dodaj komentarz