Rano dojechaliśmy pociągiem do Mandalay – drugiego co do wielkości miasta w Birmie. Z dworca do hotelu jechaliśmy “na pace”, ponieważ w Mandalay nie ma tyle taksówek co w Yangon, więc jest to najbardziej popularny środek transportu. Będziemy tu zwiedzać kilka miejsc, które wpisane są w historię Birmy. Dzisiaj płyniemy rzeką Irawadi do Mingun, które było niegdyś stolicą Birmy. Teraz Mingun to niewielka wioska, w której zachowało się kilka wspaniałych zabytków. Płynąc rzeką już z daleka widać ceglaną pagodę, oraz białą świątynię Hsinbyume. Po zejściu ze statku witają nas dwa ogromne pomniki lwów bez głów, które prowadzą do najważniejszego miejsca w tym miejscu – pagody Mingun. Rozpoczęto ją budować z rozkazu króla Bodawpaya i miała być najwyższą stupą na świecie. Niestety z planów budowy nic nie wyszło i zamiast 150 metrów stupa ma “tylko” 50. W dodatku jest mocno popękana przez trzęsienia ziemi, przez co nie można wejść na jej szczyt. Pagoda Hsinbyume została wybudowana przez króla Bodawpaya, ku pamięci swojej zmarłej żony w czasie porodu. Piękna śnieżnobiała budowla robi duże wrażenie swoją wielkością, symetrią i powtarzalnością dekoracyjnych elementów. W Mingun idziemy również do wielkiego 90-cio tonowego dzwonu, pagody z odciskiem stopy Buddy, oraz świątyni, gdzie na środku stoi pomnik mnicha o imieniu Mingun Sayadaw U Vicittasarabivamsa, który został wpisany do księgi rekordów Guinnessa ze względu na swoją znakomitą pamięć.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dodaj komentarz