Niestety pogoda pokrzyżowała nam plany. Z wyprawy pod górę Fuji nic nie wyszło, ponieważ ciągłe opady, silny wiatr, oraz słaba widoczność stanęły nam na drodze. Już od kilku dni w telewizji, oraz na tablicach informacyjnych dworców kolejowych i w pociągach przestrzegają przed bardzo silnym tajfunem Lan. Nadchodzi do Japonii od strony Filipin i dzisiejszej nocy ma przejść nad Tokio. Faktycznie wiatr jest coraz silniejszy. Zamiast Fuji pojechaliśmy do tokijskiej dzielnicy Shibuya, gdzie znajduje się chyba najbardziej znane skrzyżowanie w Japonii. Ze względu na pogodę nie ma tu tyle ludzi ile można zobaczyć na różnych zdjęciach z tego miejsca. Tuż obok jest pomnik psa Hachiko, który codziennie odprowadzał swojego pana – profesora Uniwersytetu Cesarskiego – na dworzec. Wieczorem natomiast przychodzi po niego, gdy ten wracał z pracy. Pewnego razu pan nie wrócił, a pies nadal przez kilka lat przychodził po niego na dworzec nie zdając sobie sprawy z tego, że pan umarł.
W telewizji zaczęli pokazywać pierwsze szkody jakie poczynił tajfunu Lan: zawalone budynki, uszkodzone linie kolejowe, lawiny błotne, podtopienia, wyrzucone łodzie na brzeg. Na lotniskach odwołano ponad 400 lotów, nie kursuje część pociągów na zachodzie Japonii.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dodaj komentarz