Zapisaliśmy się w Hanoi na cooking class, czyli wietnamską szkołę gotowania. Mistrz kuchni w jednej z restauracji będzie nam pokazywał jak zrobić wietnamski obiad. Wybraliśmy potrawy i ruszyliśmy na targ po warzywa i mięso. Pomocnik kucharza pokazał nam, którą kaczkę wybrać, jaki papier ryżowy będzie najlepszy, i jak dobrać składniki do sosu rybnego.
Na pierwszy ogień poszły sajgonki. Każdy przy swoim stanowisku z fartuchem na szyi kroił warzywa (oczywiście wg wskazówek mistrza kuchni), a następnie zawijał farsz w papier ryżowy. Potem wrzucaliśmy je do gorącego oleju na kilka minut, aż osiągną złoty kolor.
Kolejną potrawą były owoce morza w panierce: sos ostrygowy, czosnek, czerwona papryka i trawa cytrynowa. Wszystko razem wymieszać, obtoczyć w tym krewetki i na patelnię.
Ostatnią potrawą była kaczka, nad którą zbytnio nie popracowaliśmy, ponieważ Wietnamczycy jedzą ją po prostu gotowaną.
Dodaj komentarz