Aktualności

Katamaranem na lunch

08 stycznia 2025
Autor:
Rafał

Zebu.

Sigiriye widzieliśmy już dzień wcześniej, kiedy wchodziliśmy na zachód słońca na górę Pinduragala. Dzisiaj zaraz po śniadaniu wchodzimy na nią w pięknym słońcu. Skała ma 200 metrów wysokości. Dawniej znajdował się tam pałac Kasjapy, ale do dzisiaj zostały już tylko fundamenty, baseny, klimatyzowany tron i widoki na ogromne przestrzenie wokół. Gdzieś tam daleko na widnokręgu znajduje się wieś, do której dojeżdżamy takim transportem jaki używany jest jeszcze w wielu miejscach na wyspie.

Krowy z garbami i wiszącym płatem skóry pod brodą ciągną dwukołowy wóz. To krowy zebu, które dobrze odnajdują się w gorącym i wilgotnym klimacie Sri Lanki. Zresztą prawdopodobnie pochodzą z tej wyspy, lub z południowych Indii i rozpowszechniły się w wielu rejonach świata. W starożytności zostały udomowione. Zebu odporne są na liczne choroby i pasożyty. Garb służy im do magazynowania tłuszczu w przypadku kiedy dłuższy czas nie mają co jeść. Są łagodne, więc spokojnie pozują do zdjęć… choć nie wszystkie.

Dambulla

Lankijskim katamarwnem płyniemy na lunch do chaty krytej liśćmi palmy.

Wieczorem wchodzimy do świątyń jaskiniowych w Dambulla, które podobnie jak Sigiriya wpisane są na Listę UNESCO, w potem idziemy do kontrowersyjnej Złotej Świątyni.

Przeczytaj więcej o naszych podróżach w Azji:

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *