Aktualności

Wietnam. Zakazy na mszy.

06 listopada 2024
Autor:
Rafał

Wycieczka do Wietnamu.

Po zakończonej niedawno wycieczce po Filipinach wybieramy się do Wietnam. Oba te kraje dzieli 1300 kilometrów Morza Południowochińskiego.

Celne strzały

Nasz wycieczka do Wietnamu tradycyjnie zaczyna się w południowej części. Lądujemy w Ho Chi Minh City, czyli Sajgonie skąd blisko jest do tuneli Cu Chi. Podczas wojny wietnamskiej partyzantka Wietkongu skutecznie je używała do ataku na amerykańskich żołnierzy. Ukrywali się w nich, przemieszczali, naradzali, gotowali, a nawet spędzali kilka, a nawet kilkanaście dni. Szacuje się, że od wojny mogło się zachować nawet 250 km tuneli. Wykopane były ręcznie i znajdowały się na trzech poziomach. Były tak wąskie, że my Europejczycy nie dalibyśmy rady przez nie przejść. Nawet w tych powiększonych i poszerzonych jest tak duszno i klaustrofobicznie, że wszyscy wychodzimy po 20 metrach. 

Dochodzimy do strzelnicy. Piotr kupuje naboje do AK 47, ale dostaje do RPG. Wolałby postrzelać z katiuszy (radzieckie wyrzutnie rakietowe), ale bierze co jest. Mimo tego, że broń się czasem zacinała, to każdy strzał miał trafiony. Założył sobie bowiem na początku, że nie będzie strzelał do tarczy. 

Dżungla, w której znajdują się tunele jest mocno zarośnięta i różnorodna w roślinność. Jest tu pięknie. Aż trudno uwierzyć, że w tak pięknym miejscu działy się tak straszne rzeczy.

Czego nie możemy...

Po tunelach jedziemy do świątyni Cao Dai, gdzie bierzemy udział w codziennej mszy. Możemy wejść do przedsionka, gdzie bacznie obserwują nas porządkowi i szybko reagują, gdy złamiemy jakiś przepis. Nie możemy wchodzić głównym wejściem, nie możemy wchodzić w butach, nie możemy wejść do głównej sali modlitewnej, nie możemy stanąć na czerwonym marmurze (granica sacrum), nie możemy na zewnątrz przeciąć osi świątyni, nie możemy fotografować się na tle wiernych… Możemy natomiast tam być i robić im zdjęcia.

Na koniec Piotr składa ofiarę za celne strzelanie nie do tarczy.

Kolejna wycieczka do Wietnamu już na wiosnę 2025!

Przeczytaj więcej o naszych podróżach w Azji:

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *