Aktualności

Korea. Busan.

22 września 2024
Autor:
Rafał

Krewetki, przegrzebki, placuszki jeon...

To już nasz ostatni dzień w Busan, mieście leżącym na południu Korei Południowej. Rano wybieramy się na targ rybny, aby sprawdzić co możemy tam zjeść. Wchodzimy do ogromnej hali, gdzie wystawione są spore ilości różnorodnych ryb i owoców morza. Postanawiamy rozsmakować się tutejszym dobrem. Wszystko wygląda bardzo smakowicie, a co najważniejsze jest świeże. Kosztujemy krewetki, węgorza, przegrzebki, makrelę i placuszek jeon (ciasto naleśnikowe z warzywami i owocami morza).

Wszyscy jednogłośnie stwierdziliśmy, że jest pychotka choć Eunika skarżyła się później, że po węgorzu bardzo ją suszyło. Idziemy jeszcze na chwilę do portu, aby zobaczyć łodzie rybackie i usłyszeć portowy gwar. 

Busan Tower

Po południu wjeżdżamy na najwyższy punkt widokowy w Busan, czyli Busan Tower. Widok na miasto jest imponujący. Z jednej strony widać port, a z drugiej wieżowce, to pewnie dzielnica biznesowa. Schodząc na dół do parku natykamy się na zegar kwiatowy, dzwon Busan Citizens Bell, który podczas najważniejszych uroczystości w roku wydaje swój dźwięk. Jest też pomnik admirała Yi Sun-shina – dowódcy floty, który służył podczas wojny koreańsko-japońskiej. Wolnym krokiem zmierzamy do ulicy 40-Step – te symboliczne schody są ucieleśnieniem radości i smutku uchodźców i osób wysiedlonych w czasie wojny koreańskiej.

Jest bardzo gorąco i pewnie dlatego miasto jest wyludnione, nawet targ nie tętni tak życiem jak zawsze. Przychodzące na telefon alerty ostrzegające przed temperaturą powodują,  że mieszkańcy pozostają w domach. Wieczorem wylatujemy na wyspę Jeju. Kasia żegna się z Busan ze łzami w oczach i powtarza, że jeszcze tu wróci.

Kolejna wycieczka do Korei Południowej już na jesień 2025!

Przeczytaj więcej o naszych podróżach w Azji:

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *