Aktualności

Trekking wokół Sapy

24 września 2023
Autor:
Rafał

Masz żonę?

Kolejnym celem naszej podróży po Wietnamie jest Sapa. Znajduje się w północno-zachodnim skrawku Wietnamu, niespełna 30 km od granicy z Chinami. Sapa leży na wysokości 1600 m n.p.m. i swoją atmosferą może przypominać nasze Zakopane. 

Rano z hotelu odbiera nas Mu i idziemy na trekking. Na rogatkach miasta dołączają do nas koleżanki z jej wioski. Na plecach niosą kosze, albo małe dzieci. Na początku każda wybiera sobie spośród nas ofiarę i nieśmiało zaczynają zadawać pytania: jak się nazywasz, ile masz lat, skąd jesteś, czy masz żonę, ile masz sióstr. Ida w klapkach, a my w butach trekkingowych, a mimo to często pomagają nam przy stromych zejściach. Aż w końcu po 3 godzinach marszu nadchodzi moment rozstania i wtedy zaczyna się akcja. Wszystkie wyciągają to co mają w koszykach i natarczywie atakują nas torebkami, portfelami, chustami, czy poszewkami, które (jak mówią) są efektem ręcznej roboty. 

Mniejszość Hmong

Nasza przewodniczka Mu prowadzi nas przez góry do trzech wiosek: Y Linh Ho, Lao Chai i Ta Van. Krajobrazy są niesamowite. Wokół jest bardzo zielono, są wysokie góry, pola ryżowe, nietypowa zabudowa, a w wielu miejscach pasie się bydło. Dzieci często nas zaczepiają, abyśmy kupili breloczki, lub bransoletki. Jak mówi Mu, w tym regionie Wietnamu jest 6 mniejszości m.in. Dao, Giay, czy Hmong. Tych ostatnich najwięcej żyje w Chinach, ale w Wietnamie także stanowią spora część. Całą społeczność Hmong można podzielić na podgrupy: Biali Hmong, Czarni, Czerwoni, Zieloni i Kwiatowi. Po kolorach stroju można rozpoznać, z jakiej są podgrupy. W okolicach Sapy najwięcej jest Czarnych Hmong i zamieszkują wioskę Y Linh Ho. W wiosce Lao Chai (skąd pochodzi Mu) prowadzą restaurację. Jedzenie jest naprawdę bardzo dobre, a sajgonki, które nam podali były najlepsze, jakie do tego czasu jedliśmy. 

W wiosce Ta Van oprócz Hmongów żyją też Dao i Giay. 

Sztuczne ognie

Wieczorem spacerujemy po Sapie. W ten weekend odbywają się uroczystości związane z obchodami 120 rocznicy turystyki w Sapie. Miasto udekorowane jest setkami flag, w centrum są dwie sceny, a wokół miasta odbywa się maraton. Zdaje się, że do Sapy przyjechali wszyscy Wietnamczycy z całego kraju i wszyscy idą w kierunku sceny. A na scenie występują piosenkarze, tancerze i akrobaci, a na koniec sztuczne ognie wystrzeliły w niebo. To był najdłuższy pokaz sztucznych ogni, jakie widziałem w życiu.  Jak władza komunistyczna coś zrobi to z PRZYTUPEM!!!

Przeczytaj więcej o naszych podróżach w Azji:

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *