Aktualności

Rzeka wylała w Hoi An

27 października 2022
Autor:
Rafał

Powódź w Hoi An.

Do Hoi An wjechaliśmy wcześnie rano. Przyjechaliśmy autobusem wyposażonym w łóżka. Potem transfer do hotelu, który stoi na wyspie tuż obok starego miasta. Meldunek. Prysznic. Śniadanie. Zbiórka. I idziemy na stare miasto. Rzeka Thu Bon sięga dzisiaj krawędzi brzegu, czyli jej stan jest wysoki. Przechodzimy przez most… suchą nogą. Za godzinę droga powrotną jest już odcięta. Woda się podniosła i kto chce przejść na stare miasto musi zmoczyć nogi. Deptak przy rzece stoi w wodzie. Łodzie wpływają w boczne uliczki starego miasta i proponują wycieczki po zalanej części. Wieczorem jest jeszcze gorzej: wejścia na most z obu stron są zalane łącznie z główną ulicą, gdzie rozkładają się stragany z pamiątkami i lampionami. Tubylcy się tym nie przejmują. Dwa tygodnie temu było jeszcze gorzej. W holu naszego hotelu wody było po uda. Recepcjonistka pokazuje zdjęcia jak do pracy płynie łodzią. Takie powodzie w Hoi An są co 2-3 lata. 

Hoi An - najpiękniejsze miasto Wietnamu

Stare miasto jest piękne. Architektonicznie to najpiękniejsze miejsce w Wietnamie. W wąskich uliczkach jest masę restauracji, kawiarni, sklepów z pamiątkami, ubraniami. Jest też wiele miejsc gdzie można uszyć sobie garnitur, koszulę, czy tradycyjny wietnamski strój ao dai. Z tego właśnie słynie Hoi An – to miasto krawców.

Zwiedzamy m.in.: Japoński Kryty Most i oglądamy taniec Apsar.

Wieczorem rozkłada się nocny targ. Wzdłuż ulicy przy rzece stoją stragany ze słodkościami, przysmakami z grilla,  wietnamskimi naleśnikami i sokami ze świeżych owoców. Nie przeszkadza im, że rzeka wylał i stoją w wodzie. 

Wieczorem miasto zapala się tysiącami kolorowych lampionów. Na rzece pojawiają się podłużne łodzie zapraszające na oglądanie miasta od strony rzeki. Mimo, że na ulicach jest wiele ludzi to ich liczba nie dorównuje tej sprzed pandemii. Yun z recepcji mówi, że powoli, powoli przybywa ich coraz więcej.

Kolejna wycieczka do Wietnamu już na wiosnę 2023!

Przeczytaj więcej o naszych podróżach w Azji:

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *