Już półtora miesiąca minęło od czasu jak wróciliśmy z Gruzji. Spędziliśmy tam bardzo fajny czas na intensywnym zwiedzaniu, relaksie i odpoczynku w wyśmienitych restauracjach. Wspomnienia są jeszcze świeże: pamiętamy smak chaczapuri, zapach cha chy, czy powiew górskiego wiatru znad Kazbeku.
Aby powspominać ten dobry czas spotkaliśmy się na weekendowym zjeździe w Pokrzywnej – górskiej miejscowości przy granicy z Czechami. Nie było chaczapuri, ani cha chy, a tym bardziej wiatru znad Kazbeku. Był natomiast ciepły wiatr znad Biskupiej Kopy, czego doświadczyliśmy maszerując szlakiem gór Opawskich. Nie był to długi i wyczerpujący marsz, ale bardzo przyjemny zwłaszcza, że dotarliśmy do Żabiego Oczka – miejsca, które pamiętam z licealnych lat. Był też pieczony ziemniak z boczkiem, imieniny Eli, tańce, nauka gry na trąbce, czosnkowa w Jeseniku, whisky Jacka-Krzysztofa i oczywiście koncert życzeń Maćka.
W czasie zjazdu mieliśmy więc wyśmienite towarzystwo, dużo atrakcji i super pogodę. Tego wszystkiego nie było w stanie zepsuć słabe hotelowe jedzenie i brak ogrzewania.
Dodaj komentarz