Wielkie lwy, które stoją w Birmie przy wejściach do świątyń, stup i klasztorów buddyjskich strzegą święte miejsca. Dlatego tak groźnie wyglądają. Nazywają się chinthe – w języku birmańskich jest to synonim słowa “lew”. Wydaje się, że stworzenie to jest podobizną pół lwa i pół psa, lub smoka.
Wiele źródeł podaje natomiast, że jest to leogryf, czyli połączenia lwa z gryfem (mitycznym stworzeniem z ciałem lwa, głową ptaka i często oślimi uszami). Birmańskie chinthe stoją najczęściej we dwójkę.
Legenda mówi, że w królestwie Vanga, które leżało na terenie dzisiejszego Bangladeszu mieszkała księżniczka Suppadevi. Stara kronika Mahavamsy z Sri Lanki podaje, że zakochała się w lwie, a ponieważ rodzice nie byli zadowoleni to uciekła z nim do dżungli. W rezultacie owocem ich miłości był syn Sinhabahu. Po jakimś czasie życie w dżungli prawdopodobnie znudziło się księżniczce i z synem wróciła do stęsknionych rodziców. Lew wpadł w furię, ponieważ nie był z tego faktu zadowolony i zaczął siać w królestwie terror i zniszczenie.
Kiedy młody Sinhabahu osiągnął pełnoletność wyruszył w poszukiwaniu lwa, ponieważ chciał ulżyć zastraszonemu ludowi. Kiedy go spotkał, lew od razu poznał w nim swojego syna, w rezultacie jednak nie zdradził się z tym. Sinhabahu naciągnął cięciwę swojego łuku i mimo tego, że strzelał prosto w serce lwa ten przeżył, ponieważ chroniła go tarcza miłości. W końcu lew wpadł w złość w związku z czym tarcza miłości przestała działać i czwarta strzała okazała się śmiertelną. Z pewnością Sinhabahu był wielce zadowolony z siebie. Gdy wrócił do królestwa od zasmuconej matki dowiedział się, że zabił swojego ojca. Aby odpokutować swój zbrodniczy czyn kazał postawić rzeźbę z podobizną lwa, która odtąd miała stać na straży świątyni.
W Birmie chinthe możemy spotkać nie tylko przed wejściem do świątyń, ponieważ ich wizerunki znajdują się jako ozdoby m.in. na:
– palinie, czyli tronie monarchy, gdzie jest symbolem obrony państwa,
– dużych dzwonach i małych dzwonkach,
– mosiężnych odważnikach do wag,
– kyatach – birmańskich banknotach.
Oczywiście chinthe (czy też lew) to także znak zodiaku, który w Birmie reprezentuje osoby urodzone we wtorek.
Chinthe niewątpliwie przez Birmańczyków jest kochany i czczony, prawdopodobnie dlatego, że uważają iż może on ochronić i pomnożyć ich bogactwo. W Birmie bez wątpienia jest symbolem siły i może przynieść szczęście.
Pokrewną postacią chinthe jest manussiha, która ma ludzką twarz i ciało lwa. Zwykle jest strażnikiem jednego z czterech narożników pagody.
Lwy można także spotkać w innych azjatyckich krajach: Kambodży, Chinach (shishi), Japonii (komainu), Laosie i oczywiście Tajlandii (singh).
W czasie wycieczki do Birmy wielokrotnie spotykamy je na naszej objazdowej drodze, ponieważ często zwiedzamy buddyjskie świątynie. Kilkumetrowe, białe chinthe przy świątyni Sat Taw Yar przywitały nas, gdy przypłynęliśmy na wyspę Mingun. Stały przy schodach, na których kobiety robiły pranie, a młodzi chłopcy wdrapywali się na rzeźby by skakać do rzeki.
Autorami części zdjęć są: Piotr Wilkołek, Iza, Marek i Maciek
Jedną z bardziej okazałych świątyń w Bagan jest Sulamani. Została zbudowana w 1183 roku, a dosłownie znaczy “Klejnot koronny”, lub “Mały rubin”.
Niesamowite plenery, tajemnicze świątynie, przyjaźni mieszkańcy, piękne plaże i egzotyczne owoce - to czeka nas w czasie 2-tygodniowej wycieczki do Birmy.
Wybudowana z rozkazu króla Mindona. Na jego polecenie wykonano setki marmurowych płyt, a na każdej z nich wyryto część tekstu Tipitaki, czyli świętego tekstu buddyjskiego.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dodaj komentarz