Miejscem przypominającym o dawnych ekspansjach Europejczyków na Sri Lankę jest fort Galle, który leży na południowym krańcu wyspy. W starożytności znajdował się tam port morski, w którym interesy prowadzili Persowie, Arabowie, Grecy, Rzymianie, Malajowie, Hindusi i Chińczycy. Na początku XVI wieku dopłynęli tam Portugalczycy i zadomowili się na ponad 130 lat. Swoje domy budowali z gliny i drewna. W 1640 po zaciętej walce, Portugalczyków zastąpili Holendrzy i używając kamienia, oraz rafy koralowej rozbudowali osadę tworząc fort Galle. Pod koniec XVIII wieku fort przejęli Brytyjczycy. Nie ma się więc co dziwić, że architektura w forcie Galle różni się od architektury w pozostałej (azjatyckiej) części miasta. Europejczycy pozostawili po sobie rezydencje, budynki wojskowe i mieszkalne, latarnie morską, oraz kościoły: Wszystkich Świętych i Holenderski Kościół Reformowany. Ten ostatni wybudowali Holendrzy w XVIII wieku i podobno stoi na miejscu dawnego klasztoru kapucynów zbudowanego jeszcze przez Portugalczyków.
Holenderska świątynia stoi w najwyższym punkcie fortu Galle – 12 m npm. Mimo tego, że budowę kościoła datuje się na 1755 rok, to jego fundamenty są znacznie wcześniejsze, bo pochodzą z 1682 roku. Jednym z fundatorów kościoła był komendant Galle – Casparus de Jong wraz z żoną Geertruydą, którzy w ten sposób chcieli podziękować za narodziny długo oczekiwanej córki w 1752 roku. Szczęśliwi rodzice czekali aż kościół zostanie wybudowany i dopiero 24 sierpnia 1755 roku ochrzcili swoją córeczkę. 3 lata później komendant Casparus zmarł w wieku 50 lat.
Kościół wybudowany jest w stylu doryckim, na planie krzyża. W miejscu gdzie zwykle znajduje się ołtarz stoi niewielki krzyż, mównica, a z boku pod ścianą rząd starych ławek, w których zasiadali komendant fortu, diakoni i wyżsi urzędnicy. Wcześniej ławki stały także po drugiej stronie mównicy jednak zostały rozebrane przez Brytyjczyków, którzy do 1867 roku używali świątyni podczas remontu kościoła Wszystkich Świętych. Na miejsce ławek postawili wtedy ołtarz wspólnoty anglikańskiej i balustradę komunijną. Naprzeciwko głównego wejścia w oknie jest efektowny witraż z czasów brytyjskich nad którym w 1890 roku zamontowano baldachim. Miał chronić witraż przed przeciekami. Wysoki, niebieski sufit dekorowany był niegdyś złotymi gwiazdami.
Wielkie organy znajdują się nad wejściem do kościoła, a dużo mniejsze stoją w głębi po lewej stronie. Turyści zwracają też uwagę na starą ambonę z sześciokątnym baldachimem zrobioną z twardego drzewa calamander.
Podłoga pokryta jest kaflami w kształcie plastrów miodu. W wielu miejscach w leżą pięknie rzeźbione płyty nagrobne holenderskiej i brytyjskiej elity. Zostały przeniesione do kościoła ze starego cmentarza. Wiele płyt pamiątkowych wisi na ścianach m.in.: bogato rzeźbiona płyta, na której znajduje się niewielka biała koszulka. Prawdopodobnie to w niej został ochrzczony Abraham Samlant – XVIII-wieczny dowódca Galle.
Stare płyty nagrobne znajdują się także na zewnątrz pod murem otaczającym kościół. Na terenie zielonego ogrodu kościelnego znajdują się dwa zejścia do podziemi, w których jak mówią mieszkańcy są komory grobowe z XVIII-wiecznymi, zabalsamowanymi szczątkami wybitnych osobistości.
Po drugiej stronie ulicy znajduje się dzwonnica, której dzwon został odlany w 1709 roku i w każdą niedzielę swym donośnym dźwiękiem zaprasza na nabożeństwa.
Na początku XXI wieku przy pomocy holenderskich konserwatorów i ze środków finansowych rządu Holandii kościół został gruntownie odremontowany.
Holenderski Kościół Reformowany zwany inaczej Groote Kerk jest jednym z najstarszych funkcjonujących kościołów protestanckich na wyspie. Miejsce w którym się znajduje – zabytkowy Fort Galle – wpisane jest na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
2 tygodnie spędzimy na zielonej wyspie pełnej pól herbacianych, słoni i pięknych plaż. Zobaczymy płetwale błękitne, starożytne miasta i świątynie buddyjskie.
Sri Lanka to najlepsze miejsce dla tych, którzy spragnieni są widoku olbrzymich stup, starożytnych ruin, czy buddyjskich świątyń i klasztorów.
Wiele razy w czasie naszych wycieczek do Azji mieliśmy kontakt ze słoniami. Najczęściej w parkach narodowych, sierocińcach, obozach.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dodaj komentarz