Ki i Ly mieszkają w Hue w środkowym Wietnamie. Prowadzą tam restaurację Cafe on Thu Wheels. Dwa miesiące temu za względu na COVID-19 musiały ją zamknąć.
Jeszcze przed pandemią nie było im łatwo, ponieważ restauracja oddalona jest od turystycznych atrakcji, a tylko turyści ją odwiedzają. Więc klientów nigdy nie było wielu. Często bywały takie dni, że przychodziło do nich tylko 7-10 klientów przez cały dzień. I nie dlatego, że jedzenie mają słabe tylko trzeba wiedzieć, w które zakamarki wejść by do nich trafić. Pracowały od samego rana do wieczora, czasem do późnej nocy. I tak siedem dni w tygodniu. Nie miały łatwo ponieważ restauracja nie jest ich własnością i niewiele zarabiały. W restauracji pracowały ze swoimi mężami. Od dwóch miesięcy wszyscy są bez pracy, nie zarabiają. Dopóki nie skończy się pandemia i dopóki nie wrócą turyści Ly i Ki wraz ze swoimi rodzinami pozbawieni są jedynego źródła dochodu.
Wszyscy, którzy przed COVID-19 byli ze mną w Cafe on Thu Wheels wiedzą, że dziewczyny podają rewelacyjne jedzenie. Magda wspomina: “Na samo wspomnienie tej restauracji zrobiłam się głodna Najlepsze jedzonko w Wietnamie…:”, Wojtek: “super miejsce, pyszny rum”, Arleta: “Smaczne jedzenie i rodzinny, ciepły klimat miejsca – rzadko spotykane”, Ania: ”Wspaniałe lody tam były.”, Sylwia: “Pyszne jedzenie, miejsce SUPER, zostawiliśmy nasze wpisy… pamiętacie? ”, Dorota: “Pamiętasz, był tam Francuz, którego nazajutrz spotkaliśmy na ulicy w Hanoi? Jedzenie było genialne, rzeczywiście”,
Włodek: “Nigdy nie zapomnę tego miejsca, tego klimatu, właścicielek, starej zgarbionej babci i ich męża w 3 osobowym deszczowym moto-poncho ze specjalną szybką na światło motorynki jak odwoził dzieci na trening, o rumie nie wspomnę bo bym musiał ilości podać…”,
Iwona: “Wspominamy Ki i Ly z sentymentem-przemiłą atmosferę i pyszne jedzonko”.
Wiele razy było tak, że przychodziliśmy na lunch i na jednym daniu się nie kończyło, ponieważ chciało się spróbować co jeszcze dobrego mają w menu. I często okazywało się, że kolejne danie jest jeszcze lepsze, jeszcze bardziej powala z nóg. Wszystko palce lizać. Ile było imprez, urodzin, ile wypitego rumu i Huda Beer w Cafe on Thu Wheels.
Niepozorna restauracyjka w wąskiej i ciemnej uliczce, którą ciężko znaleźć, dla wielu uczestników naszych wypraw jest tą którą do dzisiaj najlepiej pamiętają z wszystkich innych w Wietnamie. Z charakterystycznymi wpisami na ścianach i suficie, które także zostawiliśmy. Dopełnieniem tego są dziewczyny Ki i Ly, które w małej i ciemnej kuchni uwijały się z uśmiechem na twarzy. Mamy bardzo dobre wspomnienia z Hue z Cafe on Thu Wheels.
Teraz one potrzebują pomocy, więc ruszamy ze zbiórką. Magda po wpłacie pieniędzy napisała: “Zrobiliśmy to z przyjemnością. I trzymamy za dziewczyny kciuki żeby przetrwały ten najgorszy okres. Chcemy jeszcze je odwiedzić. Pozdrawiamy.” Do akcji można się dołączyć na portalu Dobra Zbiórka.Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dodaj komentarz