Nasza wycieczka do Laosu cały czas kieruje się na północ kraju. Na jedną noc zatrzymujemy się w Phonsavan. Miasto znane jest z tego, że kilkanaście kilometrów od centrum znajduje się Równina Dzbanów. To kilkadziesiąt stanowisk, a w każdym z nich do 400 kamiennych naczyń, które prawdopodobnie pamiętają narodziny Buddy (VI-V w p.n.e.). Naukowcy podejrzewają, że służyły do składania prochów ludzkich po kremacji, ale wersji jest kilka: mógł to być zbiornik na wodę, naczynie do produkcji alkoholu, czy miejsce do umierania. Natomiast legenda mówi, że potwory o dużych ciałach zrobiły imprezę i nie posprzątały szklanek. Badania nadal trwają, nawet dzisiaj na stanowisku pracowali archeolodzy. Być może byliśmy świadkami wiekopomnego odkrycia, ponieważ archeolodzy wyciągnęli z ziemi kamienne, zaostrzone przedmioty służące pewnie prehistorycznym ludziom jako narzędzia.
Jedziemy także na farmę jedwabników, gdzie małe, długie gąsienice owijają się w kokon, z którego kobiety wyrabiają jedwab. Po wojnie wietnamsko-amerykańskiej w bardzo biednym i poszkodowanym Laosie niejaka Kommaly Chanthavong założyła spółdzielnię, w której kobiety postanowiły zadbać o swoją przyszłość i zajęły się ekologiczną produkcją jedwabiu. Dzisiaj po prawie 45 latach do spółdzielni należy kilkaset rodzin w kilku sąsiedzkich prowincjach. Kobiety uczą się tradycyjnych umiejętności hodowli jedwabników, produkcji jedwabiu, tworzenia naturalnych barwników i tkania materiałów z tradycyjnymi laotańskimi wzorami. Jak mówią o sobie: “silne kobiety potrafiące zadbać o siebie”. Bardzo ciężko pracują, bo wszystkie czynności wykonywane są ręcznie, ale lepsze to, niż uzależnienie od męża, bezrobocie i bieda, albo prostytucja.
Po południu jedziemy do Vang Vieng piękną, górzystą drogą, usianą biednymi wioskami.
W odległych czasach w Laosie mieszkał lud gigantów. Byli tak wielcy, że sięgali niemal do nieba. Zbudowali Wielką Ścianę, która miała być pułapką dla zwierząt.
W czasie wycieczki do Laosu zobaczymi m.in.: delfiny Irawadi, Krainę 4000 Wysp, jaskinię Kong Lor, Phonsavan, Vang Vieng, Luang Prabang wpisane do UNESCO...
Jaskinia Pak Ou była kiedyś ośrodkiem kultów animistycznych i składano tam ofiary ze zwierząt. Lokalne duchy stały się jej strażnikami.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dodaj komentarz