Cały dzisiejszy dzień spędziliśmy jeżdżąc tuk-tukiem po świątyniach Angkoru. To najpiękniejsze miejsce w Kambodży dlatego spędzamy tu kilka dni. Ruszamy zaraz po śniadaniu, ale zaczynamy od Muzeum Min Lądowych, które prowadzi Aki Ra. Aki Ra zajmuje się rozminowywanie północno zachodniej części Kambodży, gdzie jeszcze jest wiele “bombowych pamiątek” po wojnach jakie toczyły się przed laty w Kambodży. Prowadzi także fundację i szkołę dla dzieci, które są kalekie lub straciły rodziców wskutek wybuch niewypału. Najdalej oddaloną świątynią, do której dzisiaj jedziemy jest Banteay Srei – Cytadela Kobiet, gdzie delikatne płaskorzeźby w czerwonym piaskowcu zapierają nam dech w piersiach. Przy wyjściu ze świątyni na podwyższeniu siedzi zespół składający się z ofiar min lądowych i gra tradycyjną muzykę khmerską. Wracamy do głównego kompleksu świątyń i zatrzymujemy się w East Mebon, a potem w Ta Som, która jest moją ulubioną świątynią: niezbyt duża, jest tu niewielu turystów i ma dwie piękne gopury (bramy wejściowe), z której jedna oplatana jest przez ogromne drzewo figowe. Całkiem inaczej wygląda świątynia Neak Pean, która stoi na sztucznej wyspie w Baraju Jayatataka (zbiornik wodny) i otoczona jest basenami. Angkorczycy uważali, że po kąpieli w nich człowieka opuszczają wszystkie choroby. Na koniec dzisiejszego dnia zostawiamy sobie największą świątynię jaką dzisiaj zobaczymy – Preah Khan. Jest to połączenie miasta urzędowego, świątyni i uczelni buddyjskiej, a budowę jej rozpoczęto w 1191 roku w czasie panowania Dżajawarman VII. Po zwiedzaniu jedziemy do centrum Siem Reap, a potem idziemy na kolację do Hok Ly 168 Restaurant. Byliśmy tam wczoraj i bardzo nam smakowało jedzenie, więc wracamy. Obsługiwała nas Nai Houy, której rodzice prowadzą tę “restaurację”. Okazało się, że obchodzi dzisiaj 17-te urodziny. Dostała od nas prezenty, a my od niej w zamian piekielnie ostry sos chilli, który przygotowała jej mama.
Neak Pean
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dodaj komentarz