5.40 pobudka,
6.01 wyjeżdżamy tuk-tukami z hotelu,
6.13 wchodzimy na pokład łodzi,
6.34 wypływamy w morze,
7.43 pojawia się pierwszy płetwal, …
Mirissa to małe miasteczko nad Oceanem Indyjskim (południowa część Sri Lanki) z pięknymi plażami i bardzo dobrymi owocami z morza. Wieczorami restauracje na plaży rozkładają metalowe stoły i na lód wykładają to co rano udało się złowić miejscowym rybakom. Wybieramy rodzaj ryby, wielkość, dodatki i ryba wędruje na grilla. Jest barrakuda, red snapper, grouper, tuńczyk, kalmary małe, kalmary duże, krewetki, krewetki tygrysie, homary i taka zielono-niebieska ryba, której nazwy nie znam. Szkoda, że tylko dwa wieczory mamy w Mirissie na takie przysmaki, ponieważ trudno się zdecydować co wybrać na kolację.
Prócz pięknych plaż i dobrego jedzenia, Mirissa oferuje kolejną atrakcję: oglądanie płetwali błękitnych.
Wcześnie rano przyjeżdżają po nas tuk-tuki i jedziemy do portu skąd dwu-pokładową łodzią wypływamy w morze. Cel jest jeden: płetwal błękitny. Pierwszą oznaką tego, że jest, to mglista fontanna nad wodą. Chwilę później wynurza się z wody grzbiet i płetwa grzbietowa największego ssaka żyjącego na ziemi. Mimo że wokół jest kilka łodzi z turystami panuje imponująca cisza. Silniki łodzi są wyłączone. Im więcej wieloryb pokaże swojego ciała tym większe WOOOWWW turystów unosi się nad wodą. Płetwal się zanurza, by za kilka minut pojawić się w innym miejscu, kilkadziesiąt/kilkaset metrów dalej. Wtedy wszystkie łodzie pędzą w tym kierunku i za chwilę znów zapada cisza.
Dorosły osobnik płetwala błękitnego może mierzyć 33 metry i ważyć około 170 ton. Jego serce osiąga wagę 600 kg.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dodaj komentarz