Najładniejszym miastem w czasie naszej wycieczki do Wietnamu jest bez wątpienia Hoi An. Charakterystyczna żółta zabudowa starego miasta przyciąga tu wielu turystów. My możemy się pochwalić, że to dzięki naszemu rodakowi Kazimierzowi Kwiatkowskiemu miasto zachowało swój niepowtarzalny urok. Nie pozwolił on bowiem zburzyć starych, zagrzybionych budynków starego miasta, ponieważ dostrzegł w nich niepowtarzalny urok. Dzięki jego pomocy i wsparciu w latach dziewięćdziesiątych odremontowano je, a dwa lata po śmierci Kazika wpisano Hoi An na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO. Do południa jest tu jeszcze dość spokojnie, ale pod wieczór, gdy zaświecają się wszystkie lampiony robi się tłoczno. Na ulicę wychodzą uliczni sprzedawcy, właściciele łódek proponują przejażdżkę, a restauratorzy zapraszają na kolację. Wietnamska młodzież zaczepia turystów i w zamian za drobne prezenty proszą by z nimi chwilę porozmawiać po angielsku. Na rzece pływają małe lampioniki, które miejscowi sprzedają po dolarze za sztukę. Wieczorem setki świecących lampionów rozwieszonych na ulicach, w restauracjach i na mostach tworzą niezapomniany klimat.
Dodaj komentarz